Fernando Gamboa: „To podróż w podróży, książka w książce – życie wypełnione wieloma różnymi historiami”.
- Piotr Jarco
- 22 paź
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 4 dni temu

Urodziłem się w 1970 roku w Barcelonie, w skromnej rodzinie, dla której książki stanowiły rzadki luksus. Byłem słabym uczniem, a po zakończeniu służby wojskowej natychmiast zarzuciłem plecak na ramię i wyruszyłem w świat. Przez następne trzydzieści kilka lat podróżowałem, jakby jutra miało nie być. Ożeniłem się, rozwiodłem, prowadziłem firmy, bankrutowałem. W pewnym momencie założyłem także szkołę, którą niestety musiałem później zamknąć. Na życie zarabiałem, jak potrafiłem — pracowałem jako nurek, przewodnik wypraw przygodowych, nauczyciel hiszpańskiego, a nawet gracz pokera online.
Tuż przed czterdziestką zachorowałem na poważną chorobę, która przykuła mnie do łóżka na dwa lata. Przekonany, że to koniec mojej drogi, postanowiłem napisać powieść, łączącą moje wyprawy z literackimi przygodami autorów, których tak podziwiałem w dzieciństwie: Salgariego, Doyle’a, Conrada i Juliusza Verne’a. Skoro nie mogłem już podróżować w rzeczywistości, postanowiłem wyruszyć w podróż po wyobraźni. Tak powstała moja pierwsza książka, napisana wyłącznie dla siebie jako forma terapii – Ostatnia krypta.

Dziś, piętnaście lat później, piszę te słowa, siedząc w kawiarni w Sajgonie. Mam na koncie dziesięć powieści i jestem zawodowym pisarzem, który właśnie zaczyna pracę nad swoją kolejną książką. Nie wiem, dokąd zaprowadzi mnie ta droga, ale wiem, że ciągle idę naprzód. Odkrywam odległe miejsca, poznaję niezwykłych ludzi i zdobywam doświadczenia, które stają się inspiracją dla moich przyszłych opowieści. To podróż w podróży, książka w książce – życie wypełnione wieloma różnymi historiami.
Moje pisarstwo narodziło się z przyjemności czytania i od początku było nierozerwalnie związane z chęcią odkrywania świata. To próba utrwalenia na papierze ludzi, miejsc i chwil, które na zawsze pozostaną w mojej pamięci. To także sposób na dzielenie się tym, co mnie ukształtowało.
Zanim wyruszyłem w prawdziwą podróż, odkrywałem świat na kartach starych powieści przygodowych. Te historie stały się częścią mnie i mojego procesu twórczego.
Mam nadzieję, że kiedy sięgniesz po jedną z moich książek, w Tobie także zapłonie ta sama iskra ciekawości oraz pragnienie odkrywania tego, co kryje się za horyzontem. Że wyruszysz w podróż, zabierając ze sobą coś ode mnie, od autorów, którzy mnie ukształtowali, oraz tych, którzy inspirowali ich przez wieki.
Wszyscy jesteśmy ogniwami tego samego łańcucha — autorami i czytelnikami. Łańcuch ten tysiące lat temu zainicjowali nasi przodkowie, gdy opowiadali przy ognisku historie o duchach, bohaterach i łotrach. To od Ciebie zależy, czy ten łańcuch będzie trwał dalej, zyskując nowe ogniwo.
Serdeczne uściski i do zobaczenia podczas następnej przygody.



Komentarze